“Wszystko to ma do czynienia z Upadkiem, Śmiertelnością i Maszyną.” Tak znany autor J.R.R. Tolkien w skrócie opisywał główne motywy tematyczne swojej pisarskiej twórczości. W oczach wielu fantastyczna literatura taka jak znana trylogia “Władca Pierścieni” to jedynie pewna forma eskapizmu, ucieczki przed realnym światem i prawdziwymi problemami. Twierdzenia tego typu jednak mają niewiele wspólnego z prawdą, a raczej są zwykle przejawami głębokiej ignorancji. Twórczość artystyczna zawsze jest ekspresją charakteru autora, żyjącego w realnym świecie, tym samym jego utwory zawsze będą w swoich fundamentach autorską interpretacją elementów faktycznej rzeczywistości. W tym artykule przyjrzymy się jednemu z wątków twórczości Tolkiena prezentujących jego poglądy na jeden z najważniejszych aspektów współczesnego społeczeństwa – relację człowieka z technologią i tego co oznacza ona dla naszej przyszłości.

Władca Maszyn i Magii
Kiedy słyszymy, iż Tolkien, wymieniając główne motywy tematyczne w swojej twórczości, używa słowa “Maszyna” naturalnie nasuwa się nam pytanie, “Czym dokładnie jest Maszyna?”. Fantasta na szczęście definiuje termin w jednym ze swoich listów jako “Wszelkie użycie zewnętrznych planów lub urządzeń, zamiast rozwoju własnych wewnętrznych zdolności i talentów – lub nawet użycie tych talentów w celu dominacji: burzenia realnego świata czy wymuszania własnej woli na innych.” W tym samym liście Tolkien przyrównuje również idee maszyny do magii, nazywając ją “bardziej oczywistą współczesną formą” tej drugiej.
Połączenie między ideą magii i technologii nie jest przy tym unikalne dla wspomnianego pisarza. Autor “Opowieści z Narnii” i bliski przyjaciel Tolkiena, C.S. Lewis uważał, iż nauka i magia w rzeczywistości są bliźniaczymi dyscyplinami, kontrastowanymi jedynie ze względu na fakt, iż ta druga poniosła porażkę, gdzie jej siostra zwyciężyła. “[Ojciec metodologii naukowej Francis Bacon] uważał aspiracje magów za szlachetne” zaznaczał Lewis.
Poglądy Tolkiena dotyczące maszynerii i technologii były mocno związane z jego życiem duchowym. Jako głęboko wierzący katolik, fantasta uważał, iż naturalnym jest popęd człowieka do tworzenia. W chrześcijańskich wierzeniach został on w końcu sam stworzony na podobieństwo twórczego Boga. Tolkien odróżniał jednak dwa rodzaje twórczej działalności, którą może podjąć człowiek. Pierwszą nazywaną przez niego “pod-kreacją” jest ta zgodna z bożym planem. W tym przypadku człowiek z elementów świata wytwarza nowe rzeczy za pomocą swoich osobistych talentów. Wytwory z tego wynikające służą najczęściej wypełnianiu podstawowych potrzeb jak uzyskanie dachu nad głową czy wykonywaniu pracy lub w innych przypadkach prostym przyjemnościom, czy sztuce dla samej sztuki.
Drugą formę działalności twórczej człowieka pisarz odróżnia, wiążąc ją z “tyraniczną re-kreacją stworzenia”. Tolkien zaznaczał, iż pożądaniem leżącym u podstaw zaawansowanej maszynerii jest pociąg do władzy. Człowiek, tworząc zaawansowane mechanizmy, nie próbuje jedynie wyrażać siebie lub zapewnić sobie podstawowe potrzeby, lecz dokonać całkowitej transformacji swojego środowiska na własną modłę. Dominacja nad rzeczywistością jest tym, co motywuje aspiracje technologiczne. Jednocześnie z tego powodu utworzone z chęci dominacji przyrządy korumpują swoich użytkowników, warunkując ich również do myślenia w kategoriach dominacji nad światem. Z jednej strony dając im wielką moc, ale z drugiej uzależniając ich od mechanizmów, których używają i alienując od naturalnej rzeczywistości.
Śródziemie i Technologia
Najsławniejsza część twórczości brytyjskiego fantasty, trylogia Władca Pierścieni opowiada o podróży głównego bohatera Froda. W ręce protagonisty zrządzeniem losu wpada magiczny pierścień należący do głównego antagonisty opowieści Władcy Ciemności Saurona. Bohater wyrusza wiec z rodzimego idyllicznego Shire do serca krainy Mordor, by zniszczyć Pierścień w ogniu Góry Przeznaczenia, w którym powstał. W tym samym czasie w tle główny złoczyńca rozpoczyna kampanię wojenną w celu podbicia kontynentu Śródziemia, na którego terenie toczy się akcja.
Biorąc pod uwagę poglądy filozoficzne autora, możemy łatwo wychwycić symbolikę przeplatającą się w trakcie książkowej historii. Sauron na początku trylogii tworzy “Jedyny Pierścień” – urządzenie, w celu dominacji ludów Śródziemia. Uzewnętrznia on własne pożądania w formie materialnego przyrządu, który ze względu na fakt, iż został stworzony z myślą o dominacji, kusi obietnicami władzy każdego, kto wchodzi z nim w kontakt. Jednocześnie jego użytkownicy stopniowo uzależniają się od pierścienia wraz z korzystaniem z jego mocy. Jedna z mądrzejszych postaci występujących w książkach, czarodziej Gandalf odmawia w pewnym momencie przyjęcia pierścienia w swoją opiekę, bojąc się, iż chcąc użyć go w dobrych celach, ostatecznie artefakt sprowadziłby go na ścieżkę dominacji nad innymi. Nawet sam władca Mordoru ostatecznie mimo ogromnej siły, jaką daje mu jego pierścień, jest od niego całkowicie uzależniony, a zniszczenie przedmiotu oznacza również jego porażkę.
„Pierścień jest maszyną doskonałą, która umożliwia jej posiadaczowi ustanowienie absolutnej tyranii nad każdą żywą istotą – narzędziem przymusu, dominacji i zniewolenia”
Innym przykładem symboliki technologii jest postać Sarumana, czarodzieja, który decyduje się dołączyć do wcześniej wspomnianego władcy ciemności. W książce Saruman wcześniej znany pod przydomkiem “Biały”, w mieniącej się w różnych kolorach szacie każe nazywać się “Sarumanem Wielu Barw”. Część konserwatywnych czytelników Tolkiena o nadzwyczaj niskim poziomie inteligencji zdążyło w ostatnich latach powiązać ten fakt z tęczową flagą ruchu LGBT+ jednak rzeczywiste znaczenie tej zmiany tytułów niesie ze sobą dużo ciekawsze przemyślenia. Czarodziej ogłasza podczas jednej ze swoich wypowiedzi, iż “Biel służy jako początek, białą szatę można zabarwić, białą kartkę można zapisać, białe światło można rozszczepić”. Saruman symbolizuje wynikającą z pożądania dominacji, chęć rozłożenia tego, co istnieje na części w celu ich reformacji. Jako wynalazca i mędrzec nie jest zadowolony z samego porządku rzeczy ani usatysfakcjonowany pięknem świata jako takiego. Patrzy na niego jedynie jako stan początkowy, na który wymusza swoją własną “doskonalszą” wizję.
„Był czas, w którym Saruman spacerował po moim lesie. Ale teraz ma on umysł z metalu i kół zębatych. Nie obchodzą go już rzeczy które rosną.„
J.R.R. Tolkien, Władca Pierścieni: Dwie Wieże
Mentalność obu antagonistów wyrażana jest również w kształcie krain pod ich kontrolą. Mordor i Isengard to miejsca opisane jako jałowe i niegościnne. Powietrze duszne jest od pyłu i dymu przemysłu, dławiąc większość form życia w ich obszarze. Ogołocone są z roślinności i zasobów naturalnych, gdyż ich władcy widzą świat jedynie w kategoriach surowców do przerobu. Zamieszkane są przy tym przez rasę Orków, wykreowanych sztucznie stworzeń niemających koncepcji piękna i wyrażania siebie, potrafiących działać produktywnie jedynie, gdy wydane zostaną im rozkazy, w innym przypadku degenerując się w siłę czystej destrukcji. Wizje społeczeństwa obrane przez antagonistów za ostateczny cel, również wyrażają podobne sentymenty. Świat pod rządami Saurona miałby być perfekcyjnym totalitaryzmem, w którym ludy Śródziemia byłyby jedynie elementami społecznej maszynerii działającej zgodnie z projektem ich władcy.
Kontrastem wobec Saurona i Sarumana jest rasa Elfów, będąca w pewnym stopniu wyrażeniem ideału zgodnej z naturą “pod-twórczości”. W trakcie historii książek dowiedzieć możemy się, że Elfy nie mają w swoim języku słowa oznaczającego “magię”, a w trakcie jednej z rozmów jedna z elfickich postaci zaznacza, iż to, co główni bohaterowie książki, Frodo i Sam nazywają “magią elfów” nie powinno być opisywane tym samym słowem co “magia” używana przez antagonistów historii. Dla długowiecznych istot ich zdolności wynikają z ich naturalnych i wewnętrznych talentów, nie są dla nich więc w żaden sposób nadnaturalne w przeciwieństwie do technik używanych przez Saurona. Po raz kolejny widzimy więc polaryzację między pochwalanym używaniem osobistych talentów a krytykowanym użytkowaniem technologii przyrównywanej do magii.
Byt i Kwestia Technologii
Tolkien nie był jednak jedynym twórcą, który w tym czasie doszedł do podobnych wniosków, obserwując postępującą industrializację i modernizację zachodniego świata. Niezależnie od twórczości fantasty swoje myśli na ten temat rozwijał jeden z najważniejszych filozofów XX wieku. Martin Heidegger był niemieckim myślicielem, który swoją pracę poświęcał kwestii „Bytu” (niem. Dasein) jako takiego, czym jest, co go formuje i jaka jest relacja człowieka z nim. W trakcie swoich przemyśleń Heidegger były krytyczny wobec dominującego w jego okresie, humanistycznego myślenia o podmiotowości człowieka w świecie. Przez wieki naturalne było myślenie o człowieku jako aktywnym podmiocie oddziałującym na wszechświat składający się przedmiotów. Jednym z najsławniejszych przykładów tego myślenia było stwierdzenie oświeceniowego filozofa Kartezjusza o tym, że o ile człowiek posiada własny rozum i decyduje o swoim zachowaniu, to inne istoty żywe działają mechanicznie, jedynie jako organiczne automatony.
Niemiecki myśliciel stanowczo nie zgadzał się z takim podejściem. Podkreślał on, iż człowiek, będąc w świecie, zawsze jest już wrzucony w jakiś wcześniej istniejący kontekst egzystencjalny. Byt człowieka sam w sobie jest warunkowany jego relacją ze światem, w którym “jest” tym samym nigdy nie możemy myśleć o człowieku jako kimś stojącym “nad” światem, gdyż zawsze istnieje on “w” świecie.
„Gdzie byśmy nie byli, pozostajemy zniewoleni w łańcuchach technologii, bez względu na to, czy zagorzale się z tym zgadzamy, czy temu zaprzeczamy. Jednakże najgorsze możliwe skutki tego odczuwamy, gdy uważamy ją za coś neutralnego; gdyż takie myślenie o niej, które jest dziś szczególnie typowe, całkowicie zakrywa przed nami jej esencję.„
Martin Heidegger
Właśnie te przemyślenia dotyczące kontekstu “bytu” człowieka w świecie były również podstawą filozofii Heideggera w kwestii technologii. Filozofii przy tym zadziwiająco podobnej do tej wyrażanej w twórczości Tolkiena pomimo ogromnych różnic w poglądach obu autorów (Tolkien, co niektórych może zaskoczyć, był anarchistą, Heidegger z kolei zagorzałym nacjonalistą, a przez pewien czas członkiem NSDAP, choć szybko pożałował decyzji poparcia tej partii). W swojej twórczości Heidegger zauważał, iż technologia jest uzewnętrznieniem pożądań ludzkich skierowanych na konkretny cel. Gdy jednak pożądania te uzewnętrznione zostaną w materialnej formie, stają się one częścią świata, a tym samym zaczynają kontekstualizować byt człowieka i warunkować świat, w którym istniejemy.
Dla Heideggera technologia nie jest jedynie ludzką aktywnością, lecz ze względu na fakt swojego powstania w materialnej formie jako część świata fundamentalnie rozwija się poza kontrolą człowieka. To z kolei prowadzi do uwięzienia człowieka w “technologicznym trybie bytu”, charakteryzującym się instrumentalizacją świata (włącznie z nami samymi) jako zasobu do wykorzystania, posiadającego wartość tylko w kontekście użyteczności, a nigdy takiego jaki jest. Środowisko, ludzie, świat jako całość stają się jedynie obiektami dzięki temu, iż obecność technologii w świecie warunkuje jej użytkowników do postrzegania wszystkiego w ramach aplikacji samej technologii wobec świata. Według Heideggera niesie do ze sobą ogromne niebezpieczeństwo zarówno ze względu na potencjalne zlekceważenie wartości środowiska, na którym polegamy, jak i oderwanie nas od “autentyczności” naszego bytu w świecie.
W Krainie Mordor
Zarówno Tolkien, jak i Heidegger mówią o tej skomplikowanej relacji człowieka z technologią głównie w kontekście krytycznym wobec technicyzacji, modernizacji i industrializacji rzeczywistości, jaką obserwowali. Istnieje jednak krąg myślicieli, którzy akceptując przemyślenia ww. autorów, mimo wszystko wybierają stawanie po stronie tego, co technologiczne. Akceleracjoniści, o których pisałem już wcześniej na Politicus w kontekście koncepcji kapitalistycznego realizmu (artykuł przeczytać możecie tutaj), posiadają poglądy pod wieloma względami uformowane pod wpływem myśli Heideggera, jednak stają oni po przeciwnej od niego stronie barykady.
Podczas gdy ludzie tacy jak Tolkien widzą w technologii niebezpieczeństwo związane z chęcią dominacji nad rzeczywistością, akceleracjoniści zainspirowani przemyśleniami Friedricha Nietzschego (o których więcej przeczytać możecie tutaj), uważają ją z nieunikalną konsekwencję natury życia. Z ich perspektywy próba opozycji wobec technologicznego przejęcia byłaby bezsensowna, gdyż jej rozwój jest procesem zdecentralizowanym i niekontrolowalnym. Tym samym różne obozy wewnątrz tego nurtu decydują się przyjąć technologiczną cywilizację z otwartymi rękami, niektórzy, motywując to emancypacyjnym aspektem industrializacji, inni prospektem połączenia człowieka z technologią i ewolucji w nową formę istnienia, jeszcze inni zwyczajną bezradnością wobec procesów, które dawno wymknęły się nam spod kontroli.
Pod wieloma względami trudno nie przyznać im racji. Można oczywiście być najbardziej zagorzały luddytą, zamieszkać z amiszami, nie używać telefonu a żarówki zastąpić świeczkami, można nawet podobnie jak zrobił niesławny terrorysta Theodore Kaczynski, mieszkać w lesie i wysyłać bomby do naukowców czy fabryk. Jednak czy nie jest to działanie powierzchowne? Czy zmieni to cokolwiek w globalnej strukturze cywilizacyjnej? Czy ochroni nas to przed momentem, w którym ta sama struktura uzna, że potrzebuje zasobów z naszego otoczenia? Wreszcie czy rzeczywiście jesteśmy w stanie zrezygnować ze zdobyczy techniki w imieniu ideałów? Raczej nie. Jednak konflikt między oporem popartym tymi ideałami wobec niepowstrzymanego rozwoju technologicznego pozostaje gorącym tematem współczesnej polityki. Czy powinniśmy regulować SI tak, by było etyczne? Jeśli tak to w jaki sposób? Czy bioinżynieria powinna być stosowana na ludziach? Czy klonowanie ludzi jest moralne? Jak zaadresować potencjalne podziały społeczne w przyszłości, w której bogatsi będą w stanie ulepszyć własne ciała i umysły cybernetycznymi wszczepami, nano-robotami czy modyfikacją DNA? Są to pytania, przed którymi nasze społeczeństwo stoi już dziś i wkrótce technologiczny postęp zmusi nas do podjęcia decyzji, po której stronie barykady chcemy stać. Mordoru czy Shire?