W Polsce tygodniowy czas pracy łącznie z godzinami nadliczbowymi nie może przekraczać przeciętnie 48 godzin w przyjętym okresie rozliczeniowym. W pięciodniowym tygodniu można więc dziennie wykonywać obowiązki pracownicze niemal dziesięć godzin dziennie. Barierę tą przekracza aktualnie Korea Południowa, która pozwala na maksymalnie 52 godziny pracy w ciągu siedmiu dni. Pomimo tak wysoko postawionej górnej granicy, rząd w marcu tego roku podjął próbę zwiększenia tej liczby do 69. W jakim celu podjęto taką próbę i dlaczego nie udało się osiągnąć zamierzonego celu?

Dlaczego?
Argumentem za wprowadzeniem tego typu regulacji, według rządu, był fakt, że pracodawcy będą mogli oferować bardziej elastyczny czas pracy. Umożliwi im to wydłużenie czasu działalności w okresach większego obciążenia, ale co miałoby się wiązać z krótszym czasem pracy w czasie większego spokoju, bez uszczerbku na pensji pracownika. Docelowo wszystko miałoby się bilansować w rachunku rocznym. Swój optymizm w tej kwestii rząd Korei Południowej opiera jednak na samoregulacji oraz podejściu zdroworozsądkowym przełożonych. Nie poszły za tym, żadne ograniczenia, ani limity miesięcznego czy rocznego czasu pracy. Aby ukazać to w skali, Koreańczycy pracują średnio 1915 godzin rocznie. Jest to piąty najwyższy wynik na świecie. Polacy pracują średnio 1830 godzin rocznie, a Francuzi 1490, według danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju.
Odpowiedź społeczeństwa
Propozycja rządu spotkała się z natychmiastowym sprzeciwem młodszego pokolenia, które rozpoczęło ogólnokrajową debatę na temat tzw. “work life balance”. Dwoma najważniejszymi aspektami podniesionymi w tej dyskusji były:
- Samobójstwa wynikające z przepracowania
- Post-Covidowe podejście do pracy
Pierwszy z tych elementów jest stałą, olbrzymią bolączką państwa koreańskiego, posiadającego 12 najwyższy wskaźnik samobójstw, znajdując się jedynie za krajami Trzeciego Świata oraz Rosją.
Drugi aspekt odnosi się do zmiany trybu życia wynikającego z restrykcji Covidowych. Przyzwyczajenie do pracy z domu lub ograniczonych godzin w biurze doprowadziło do problemów z przestawieniem się na dawny model funkcjonowania. Zwłaszcza ten wyznawany w koreańskich korporacjach, gdzie miejsce pracy jest twoim drugim domem.
Rezolucja
Koreański rząd wycofał się z propozycji ustawy pod naciskiem społeczeństwa, jednocześnie obiecując “większe skupienie się na problemach młodzieży” w przyszłości. Tego typu rezolucja wbrew pozorom mogłaby mieć sens. Argument o bardziej elastycznych godzinach pracy na przestrzeni miesiąca w innych okolicznościach mógłby zadziałać. Jednak nie przy tak dużym skoku godzinowym, już wysokim limicie godzin oraz sytuacji niskiego poziomu zaufania do gabinetu. Modelowy przykład porażki w każdym aspekcie.