Od barbarzyńskiej rosyjskiej inwazji na Ukrainę minął już rok. Dokonana przez reżim Putina eskalacja trwającego od 2014 roku konfliktu zbrojnego rozpoczętego inwazją na Krym, a później kontynuowana w Donbasie, wstrząsnęła podstawami dotychczasowego ładu światowego. Wśród jej skutków można wymienić głęboką zmianę świadomości wielu społeczeństw, jak i postaw oraz zachowań wielu liderów politycznych. W trakcie tych 365 dni świat, w którym przyszło nam żyć, zmienił się nie do poznania. Wraz z pierwszą rocznicą wybuchu największej europejskiej wojny od 80 lat, której koniec na razie wydaje się odległy, warto spróbować odpowiedzieć na pytanie, o możliwe scenariusze dalszego rozwoju sytuacji.

Niedźwiedź ranny, ale nadal niebezpieczny
Asystent sekretarza obrony USA ds. bezpieczeństwa narodowego Celeste Wallander stwierdziła, że Rosja straciła w Ukrainie około połowy wszystkich swoich czołgów posiadanych przed inwazją. IISS szacuje, że liczba rosyjskich czołgów będących w stanie gotowości bojowej, czyli bez tych w magazynach, spadła z ok. 3800 do ok. 2350, czyli o 38 proc., szczególnie dotkliwe starty poniosły nowocześniejsze lub zmodernizowane modele- T-72B3, T-72B3M, T-72BA, T-72B i T-80 poniosły straty rzędu 50%. Zmusza to Rosję do sięgania po zmagazynowane modele, które odstają możliwościami od nowoczesnego pola bitwy- częstym widokiem stają się wariacje modelu T-62, T-64 i starsze konfiguracje T-72.
Po drugiej stronie pola bitwy Ukraina straciła nie więcej niż 700 czołgów, ale liczba tanków, które są w jej posiadaniu, zwiększyła się z 858 do 953, co wynika z tego, że około 500 zostało przejętych z rąk rosyjskich lub dostarczonych przez państwa, które wspierają Ukrainę. Z tego powodu po stronie Ukraińskiej możemy zobaczyć maszyny pamiętające Breżniewa walczące “gąsienica w gąsienice” z PT-91, a w niedalekiej przyszłości możemy spodziewać się nowocześniejszych NATOwskich czołgów w arsenale Ukrainy.
W miarę jak obie strony wykorzystują broń i amunicję w tempie niespotykanym od czasów II wojny światowej, rywalizacja o utrzymanie arsenałów w dobrej kondycji stała się kluczowym frontem, który może okazać się decydujący dla Ukrainy. W Ukrainie używa się tyle artylerii w ciągu jednego dnia, ile w Afganistanie państwa sprzymierzone wykorzystywały w ciągu miesiąca. Już latem ubiegłego roku Ukraińcy wystrzeliwali między 6, a 7 tysięcy pocisków dziennie, gdzie Rosjanie wystrzeliwali pięciokrotnie więcej amunicji artyleryjskiej- nawet do ponad 40 tysięcy. Ta wojna ukazuje niekompetencje zachodu i zaniedbanie takich gałęzi wojska jak artyleria czy czołgi. Największa siła NATO – USA produkują 15 tysięcy pocisków… miesięcznie. Zachód desperacko stara się odtwarzać Ukraińskie możliwości artyleryjskie, jednak z każdym dniem zapasy kurczą się, a liderzy krajów alianckich nie są skłonni do oddawania swoich najnowocześniejszych broni i amunicji.
Rosjanie również zaczynają wyczerpywać swoje możliwości – dotkliwe sankcje uderzyły w siłę produkcyjną kolosa na glinianych nogach, a pamiętajmy, iż Rosjanie korzystają z ogromnej ilości artylerii polowej, mającej przygotować pole przed każdą bitwą. Stąd mimo przedwojennego przepełnienia magazynów radziecką amunicją, Rosjanie desperacko potrzebują pocisków artyleryjskich przystosowanych do XXI wieku, lub przynajmniej nowocześniejszych modeli postsowieckich.
Częściowym rozwiązaniem dla obu stron ma być pomoc z zewnątrz. Rosji na pomoc ma przyjść Iran oraz Korea Północna, a także ciche wsparcie ze strony Chin, które poza dostarczaniem broni, mają wesprzeć przemysł rosyjski – technologicznie oraz materiałowo. Z drugiej strony pojawiają się pozytywne informacje dla Ukrainy – NATO ma zamiar zainwestować w stare fabryki w Czechach, Słowacji i Bułgarii w celu wznowienia produkcji radzieckich pocisków kalibru 152 mm i 122 mm dla ukraińskiego arsenału artyleryjskiego. Ponadto prowadzone są prace nad usprawnieniem przemysłu Europejskiego. Niemcy, Francja, Anglia, Włochy czy Polska mają stopniowo zwiększać swoje możliwości produkcyjne we wszystkich aspektach wojskowych. Dodatkowo USA przygotowuje i wprowadza pakiety zamówień, które mają eliminować problemy z amunicją artyleryjską oraz amunicją do ręcznej broni przeciwlotniczej lub przeciwczołgowej (np. Javeliny).
Cena Walki
Pomimo krytyki polityki sankcyjnej państw zachodnich jako zbyt ograniczonej, a także sposobu ich wprowadzania – w ramach kolejnych pakietów, w ostatnim czasie pojawiły się dane, które świadczą o ich skuteczności. Owszem, gospodarka Rosji okazała się bardziej wytrzymała, niż można było oczekiwać. Nie zmienia to jednak faktu, iż dochody państwa rosyjskiego z eksportu węglowodorów (głównego źródła dochodu tego państwa) spadły, jednocześnie znacznie wzrosły wydatki budżetu. Trzeba również mieć na uwadze, iż gospodarka Federacji Rosyjskiej mimo braku natychmiastowej zapaści, przez dziesięciolecia będzie odczuwać skutki zachodnich sankcji.

Warto jednocześnie pamiętać, że obniżenie jakości życia Rosjan, związane z ekonomiczną zapaścią, ma o wiele mniejszy wpływ na stabilność reżimu tego państwa, niż miałoby to miejsce w zachodnich liberalnych demokracjach czy nawet samej Ukrainie. Rosyjska kultura polityczna przez wieki nauczyła obywateli tego kraju, iż państwo jest z zasady tyraniczne, a opór nie ma większego sensu. Tym samym absurdalny wręcz poziom apatii rosyjskiego społeczeństwa, pod wieloma względami wzmacnia władzę Kremla przeciwko wielu konsekwencjom politycznym szkód wywołanych sankcjami.
Jednocześnie należy mieć na uwadze straszliwe koszty ekonomiczne, jak i ludzkie, które ponosi państwo ukraińskie. Według danych amerykańskich, śmierć poniosło już ponad 100 tysięcy ukraińskich żołnierzy, jak i cywilów. Ponadto PKB Ukrainy skurczyło się o ponad 30%, zaś rosyjskie ataki na krytyczną infrastrukturę cywilną doprowadziły do prawdziwej dewastacji kraju. W tym kontekście należy zwrócić uwagę nie tylko na pomoc bieżącą pomoc finansową ze strony państw zachodnich, o charakterze skądinąd doraźnym, ale również na potrzebę gruntownej odbudowy gospodarczej Ukrainy już po zakończeniu wojny.
Oddalające się sny o mocarstwie
W umysłach elit Kremla inwazja na Ukrainę miała być pierwszym krokiem w odbudowie pozycji Rosji jako globalnego mocarstwa. Ostatni rok wojny udowodnił jednak, że może to być raczej pierwszy krok na drodze do utraty jakichkolwiek szans tego państwa na odzyskanie międzynarodowej relewancji wykraczającej ponad gracza regionalnego. Nieudolność działań rosyjskich sił zbrojnych zburzyły mit o militarnej potędze Rosji, pozbawiając ją dotychczasowego potencjału wywoływania nacisków na inne państwa poprzez groźby. W tym samym czasie konsekwencje sankcji mogą spowodować szkody ekonomiczne, których naprawa zajmie całe dekady. Osłabienie Rosji na poziomie ekonomicznym i dyplomatycznym połączone z jej rosnącą izolacją na scenie międzynarodowej najprawdopodobniej zmusi ją do coraz większego polegania na relacji z jej sąsiednim mocarstwem – Chinami.
Warto również wspomnieć, iż Ukraina dla Rosjan najprawdopodobniej miała być jedynie początkiem dłuższej strategii mającej na celu podporządkowanie państw Europy Moskwie oraz rozbicie jedności zachodu. Zamiast tego sprowokowała ona jedynie zacieśnienie się stosunków między zachodnimi państwami, pierwsze od lat rozszerzenie NATO oraz rozpoznanie w Rosji faktycznego zagrożenia wobec bezpieczeństwa Europy wśród europejskich elit.
Rosyjskie elity polityczne chciały użyć Ukrainy jako platformy do odnowienia ery rosyjskiego imperializmu i wywołania upadku zachodniej potęgi. Niedługo może się jednak okazać, iż “specjalna operacja wojskowa” w rzeczywistości będzie początkiem włączenia Rosji do rosnącego imperium Chińskiego i odrodzenia żywotności sojuszu liberalnych demokracji.
Ciekawe czasy
W kulturze chińskiej pozornie życzliwe słowa “obyś żył w ciekawych czasach” występują jako forma przekleństwa. Związane jest to z faktem, iż wszelkie “ciekawe czasy”, żeby takie faktycznie były, charakteryzować się muszą niestabilnością porządku społecznego, niepewnością wobec przyszłości i zagrożeniami wszelkiej natury. To właśnie takie warunki towarzyszą zawsze przełomowym zmianom na świecie. Pod wieloma względami można powiedzieć, że aktualnie żyjemy w takich “ciekawych czasach”. Wojna w Ukrainie nie jest pierwszym ani najprawdopodobniej również ostatnim elementem ogromnego procesu przemian, które świat będzie musiał przeżyć w najbliższych dekadach, zmagając się z narastaniem nowych konfliktów między światem zachodnim i wschodnim, czy też globalnymi katastrofami jak zmiana klimatyczna i zagrożenia pandemiczne. Nie zmienia to jednak faktu, iż wojna w Ukrainie to wydarzenie nadzwyczaj istotne dla naszego państwa, regionu i kontynentu. Bez względu na formę ostatecznego zakończenia konfliktu, bez wątpienia wpłynie on na naszą zarówno bliższą, jak i dalszą przyszłość.
Mega fajny jest artykuł! Na pewno każdemu warto go przeczytać, żeby wzbogacić swoją wiedzę