Od czasu kiedy przystąpiliśmy do Sojuszu Północnoatlantyckiego, co jakiś czas w mediach i dyskusji publicznej pojawia się temat pomocy Polsce udzielonej przez sojusz. Jak to wygląda naprawdę i czy mamy się czego obawiać?

Wschodnią flanką NATO nazywamy państwa członkowskie, których wschodnie granice są zewnętrznymi granicami Sojuszu Północnoatlantyckiego. Obecnie do tej grupy państw zaliczamy Estonię, Łotwę, Litwę, Polskę, Słowację, Węgry, Rumunię i Bułgarię. Współczesna wschodnia część sojuszu istnieje w takim kształcie od 2004 roku, kiedy to kraje bałtyckie, Słowacja, Rumunia i Bułgaria dołączyły do NATO. W przyszłości do tych krajów będzie wliczana także Finlandia, której długość granicy to ponad 1300 km. Zmieni to znacząco układ sił w północno-wschodniej Europie na korzyść NATO. Obecnie Polska jest najsilniejszym i największym krajem flanki wschodniej, a od 24 lutego 2022 roku również największym centrum komunikacyjnym, przeładunkowym i dostawczym dla Ukrainy.
Ostatnie 20 lat
Przed inwazją na Ukrainę istniały w Polsce struktury wojsk NATO, które odpowiadały za bezpieczeństwo wschodnich krajów sojuszu. Między innymi jest to Wielonarodowy Korpus Północny-Wschód, z dowództwem w Szczecinie. Do korpusu należą między innymi 12 Dywizja Zmechanizowana ze Szczecina oraz Wielonarodowa Dywizja Północ w Estonii i Łotwie, a także Wielonarodowa Dywizja Północny-Wschód na Litwie. Oprócz tych trzech dywizji istnieją również różne pomniejsze jednostki odpowiedzialne za integrację i zgrywanie wojsk sojuszu.
Celem istnienia korpusu jest osiągnięcie gotowości w maksymalnie 48 godzin, co czyni go jednostką szybkiego reagowania. Oprócz wojsk lądowych, przed wojną na Ukrainie, cyklicznie były wykonywane misje obserwacyjne nad Polską i Rumunią w ramach NATO AIRCOM. Samoloty Boeing E-3 Sentry, czyli samoloty wczesnego ostrzegania i dozoru przestrzeni powietrznej (AWACS) w czasie rzeczywistym pozwalają spojrzeć ponad 1500 km za granice wschodniej flanki. W głównej mierze dzięki nim oraz obrazowaniu satelitarnemu NATO mogło dostrzec ruchy wojsk rosyjskich, które były przygotowywane do inwazji na Ukrainę. Informacje te pozwoliły na zwiększenie liczebności wojsk we wschodnich krajach sojuszu oraz pilne wysyłanie wyposażenia, broni i amunicji do Ukrainy.
Sytuacja po ponownej agresji na Ukrainę
Po 24 lutego 2022 roku, jak informuje samo NATO, do ochrony wschodniej flanki uruchomiło 24-godzinne loty samolotów AWACS, które były tankowane w powietrzu i latały blisko wschodnich granic Polski i Rumunii. To rozpoznanie, które było przekazane pozwalało Ukraińcom na obronę Kijowa i terenów, do których działał zasięg radarów i innych systemów bez zakłóceń. 130 samolotów z ich obsługami jest postawione w stan wysokiej gotowości w ramach misji NATO Air Policing, czyli ochrony integralności przestrzeni powietrznej państw członkowskich. Z początku obejmowała ona jedynie kraje bałtyckie, Rumunię i Bułgarię, jednak po ponownej agresji Rosji na Ukrainę, została ona rozszerzona na pozostałe kraje wschodniej flanki NATO.

Oprócz misji powietrznych prowadzone są również misje morskie. Bierze w nich udział około 140 okrętów państw członkowskich, które patrolują i ćwiczą na Morzu Śródziemnym i Bałtyckim. Ponadto w krajach wschodniej flanki przebywa 30 tysięcy żołnierzy oraz zostały ustawione środki obrony przeciwlotniczej. Oprócz tego wszystkiego są jeszcze instruktorzy NATO, którzy doradzają wojsku ukraińskiemu i szkolą je do obsługi nowych typów sprzętu, na przykład czołgi lub systemy artylerii rakietowej i lufowej. Większość operacji przeprowadzanych przez wojska ukraińskie są konsultowane z doradcami NATO, sojusz dostarcza Ukrainie informacje z rozpoznania satelitarnego i lotniczego.

Co te wszystkie działania oznaczają?
Wszystkie te działania mają na celu pokazanie członkom sojuszu i światu, że NATO jest zjednoczone, podejmuje misje wspierające Ukrainę i sojuszników. Pomoc udzielona Ukrainie jest ogromna i bez wsparcia Sojuszu Północnoatlantyckiego, najpewniej Ukraina zostałaby pokonana. Można zastanowić się dlaczego mimo swojej potęgi, NATO wysłało tak mało środków nas swoją wschodnią flankę, ale konkluzja jest prosta, analitycy NATO-wscy nie zauważyli sił i środków, zdolnych realnie zagrozić integralności sojuszu. Podjęte działania są działaniami prewencyjnymi i pokazowymi, mające na celu poczucie siły i zjednoczenia wśród sojuszników.