Równy udział kobiet w życiu politycznym odgrywa kluczową rolę w całym procesie awansu kobiet. Demokracja parytetowa oznacza równą reprezentację kobiet i mężczyzn na stanowiskach kierowniczych. Przyjrzyjmy się bliżej, czy demokracja parytetowa jest iluzją stworzoną przez mężczyzn, czy jest dzisiejszą rzeczywistością, a może nieuchronną przyszłością?

Sto lat po tym, jak kobiety wygrały głosowanie lub zostały po raz pierwszy wybrane do parlamentu w niektórych krajach UE, dane pokazują, że kobiety nadal są niedostatecznie reprezentowane w polityce i życiu publicznym, w Parlamencie Europejskim, parlamentach i rządach krajowych oraz zgromadzeniach lokalnych.
Gdy w niektórych krajach UE dominuje demokracja parytetowa, w innych jest to tylko iluzją. Jeśli kobiety mają już dostęp do stołu politycznego, to jest ich za mało. Na przykład obecnie cztery z 27 szefów rządów UE to kobiety, podczas gdy w 2004 r. nie było ich wcale. Pomimo wzrostu ich liczebności wciąż jest ich niewiele w porównaniu z mężczyznami — tylko 4 kobiety na 27 osób.
Odsetek kobiet w parlamentach narodowych od 2004 r. wzrósł, kiedy kobiety stanowiły około jednej piątej (21%) członków. Chociaż podział mandatów „kobiet” znacznie się różni w różnych krajach UE, w żadnym kraju UE liczba kobiet w parlamencie nie przewyższa liczby mężczyzn. Obecny Parlament Europejski składa się w 63% z mężczyzn. To prawie dwustu posłów więcej niż posłanek do Parlamentu Europejskiego.
Odsetek kobiet w Komisji Europejskiej zmieniał się w czasie. W 2019 r. pierwsza w historii przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen postawiła sobie za cel utworzenie kolegium komisarzy zrównoważone pod względem płci. Na początku jej kadencji 12 z 27 członków Komisji było kobietami, w porównaniu z 9 z 28 komisarzy pod koniec rządów Jean-Claude Junckera. Po powołaniu Mairead McGuinness do Komisji w październiku 2020 r. w skład Komisji wchodzi obecnie 13 kobiet (48,1%) i 14 mężczyzn. Jeden z dwóch wiceprzewodniczących wykonawczych jest kobietą, podobnie jak dwóch z pozostałych sześciu wiceprzewodniczących.

Ursula von der Leyen zobowiązała się również do osiągnięcia pełnej równości na wszystkich szczeblach zarządzania Komisją do końca 2024 r.
Chociaż, mimo ostatnich dobrych wyników, niektóre kobiety nie chcą kandydować się na stanowiska polityczne. Dlaczego tak jest?
Z badań politologicznych znamy niektóre z powodów, dla których kobiet w polityce jest tak mało: na przykład, politolog Christopher Berry zidentyfikował dwa główne powody niedoreprezentowania kobiet.
Pierwsza to „niechęć wyborcza”, czyli po prostu niechęć kobiet do ubiegania się o urząd, być może z powodu odmiennych ambicji politycznych lub dlatego, że kobiety nie doceniają (a mężczyźni przeceniają) swoich kwalifikacji. Drugim jest uprzedzenie wyborców do kandydatek, które jego zdaniem nadal istnieje.
W innym badaniu Regina Bateson sugeruje, że może również wystąpić „strategiczna dyskryminacja”, która ma miejsce, „gdy lider partii, darczyńca lub główny wyborca martwi się, że inni będą sprzeciwiać się osobowości kandydata”. Może to prowadzić do tego, że kobiety nie będą chciały kandydować.
Przedstawiamy również 5, naszym zdaniem, głównych “przeszkód” dla kobiet ubiegających się o stanowiska polityczne
- Kobiety nadal są odpowiedzialne za większość obowiązków związanych z opieką nad dziećmi i pracami domowymi;
- Kobiety znacznie rzadziej niż mężczyźni wierzą, że mają kwalifikacje do kandydowania na stanowisko czy urząd;
- Potencjalne kandydatki są mniej konkurencyjne, mniej pewne siebie i bardziej niechętne do ryzyka niż ich koledzy;
- Kobiety reagują bardziej negatywnie niż mężczyźni na wiele aspektów nowoczesnych kampanii wyborczych;
- Kandydatury Hillary Clinton i Sarah Palin zwiększyły poczucie zagrożenia kobiet związanych z płcią na arenie politycznej. (Oznacza to, że kobiety zobaczyły, jak Clinton i Palin zostały potraktowane w wyborach w 2008 roku i postanowiły nie kandydować).

Podsumowując, kobiety stanowią większą niż kiedykolwiek odsetek władzy ustawodawczej i wykonawczej, jednak ich udział na najwyższych stanowiskach politycznych pozostaje nieproporcjonalnie niski. Na podstawie powyższych faktów można zauważyć znaczące zmiany. Liczba kobiet zasiadających w najważniejszych instytucjach Unii Europejskiej znacznie wzrosła w ostatnich latach.
Ursula von der Leyen daje wielką nadzieję na zmiany, bo jako pierwsza kobieta została przewodniczącą Komisji Europejskiej. W przeszłości kobiety nie miały władzy, ale rzeczywistość zmienia się każdego dnia. Teraz kobiety dopiero zaczynają pisać swoją historię i podane wcześniej fakty dają nadzieję, że zmiany nadejdą bardzo szybko.
Źródła informacji:
https://www.forbes.ru
https://www.ccre.org/img/uploads/piecesjointe/filename/CEMR_Study_Women_in_politics_EN.pdf