Dlaczego francuski rząd chce odnowy relacji z Rosją po zakończeniu wojny? Skąd napięcia między Paryżem i Waszyngtonem na szczytach NATO? Francja z jednej strony wydaje się jednym z silników napędowych ustanowionego przez państwa zachodnie porządku świata po upadku ZSRR, z drugiej nadzwyczaj często wchodzi w bezpośrednie konflikty z podobnymi jej krajami. Dlaczego Francja kwestionuje aktualny układ sił na świecie i jak wyglądają jej geopolityczne ambicje? Co kieruje polityką Paryża?

Europejska Autonomia Strategiczna
Od momentu objęcia urzędu Prezydenta Francji przez Emmanuela Macrona w 2017, flagowym projektem Pałacu Elizejskiego stał się plan ustanowienia “Europejskiej Strategicznej Autonomii”. Przez wiele lat głównym gwarantem międzynarodowego bezpieczeństwa dla Europy były Stany Zjednoczone, które kontynuując politykę z czasów zimnej wojny, uznawały państwa członkowskie NATO za część swojej strefy wpływów. Z tego powodu USA były zmotywowane, aby aktywnie zwalczać i odstraszać potencjalne zagrożenia zewnętrzne na kontynencie europejskim. Francuskie rządy nigdy nie były zwolennikami tego typu układu sił w Europie, wierząc, że zbytnie poleganie na Waszyngtonie doprowadzi jedynie do instrumentalnego spożytkowania krajów europejskich do wypełniania interesów Amerykan. To podejście było m.in. powodem, dla którego Francja nie wsparła amerykańskiej inwazji na Irak w 2003 roku, oraz zainwestowała w budowę własnego arsenału nuklearnego w trakcie zimnej wojny.
Wybór Donalda Trumpa na urząd Prezydenta Stanów Zjednoczonych w 2017 był przełomowym punktem dla francuskiej linii argumentacji w sprawie relacji Europy z USA. Sygnalizując pewien zwrot w myśleniu wielu amerykańskich konserwatystów, Donald Trump nie tylko wycofał się z wielu multilateralnych umów z sojusznikami USA, ale również zasugerował, iż Europa powinna pójść własną drogą, odrębną od tej amerykańskiej. W 2018 Trump zagroził nawet, iż USA może wyjść z NATO, jeśli sojusznicy Stanów nie wypełnią finansowych zobowiązań wobec sojuszu.
Wszystko to dla Francji było dowodem, iż partnerstwo między USA a unijnymi państwami nie może pozostać w stanie, w jakim trwa. Według środowiska Prezydenta Emmanuela Macrona Europa musi osiągnąć własną “Strategiczną Autonomię” poprzez znalezienie alternatywnych partnerów ekonomicznych, zwiększenie swoich zdolności militarnych oraz ustanowienie własnej strefy wpływów, co mogłoby pozwolić Unii na zostanie równorzędnym negocjatorem przy stole z USA. Francuski rząd wierzy, że poprzez stanie się trzecią siłą wobec narastającej polaryzacji na linii Waszyngton-Pekin, Unia Europejska będzie mogła utrzymać pozytywne stosunki sojusznicze z Ameryką, jednocześnie unikając wciągania jej bezpośrednio w konflikt z Chinami, w imię interesów geopolitycznych Stanów Zjednoczonych.
Europejska Strefa Wpływów
Przyszłość strategiczną Europy w oczach francuskiego rządu można opisać jako blok polityczny państw związanych ze sobą na poziomie ekonomicznym, politycznym i strategicznym, które znajdowałyby się na dalszych lub bliższych “orbitach” wokół Unii Europejskiej.
Sercem tego bloku miałoby stanowić partnerstwo Francusko-Niemieckie, łączące Francuską inicjatywę i siłę militarną z Niemieckimi zasobami i potencjałem ekonomicznym. Następną orbitę zajmować miałyby kraje strefy Euro, tworzące zintegrowaną ekonomicznie i politycznie grupę interesów zschynronizowanych z interesami Unii. Dalej znaleźć miałyby się kraje UE nienależące do strefy Euro, takie jak Szwecja czy Polska, które ze względu na swoje zdystansowanie do głębszej integracji nie koniecznie uczestniczyłyby we wszystkich projektach unijnych, aczkolwiek wciąż pozostawałyby istotnymi partycypatorami w podejmowaniu kluczowych decyzji. Dalej znaleźć miałyby się kraje zewnętrzne wobec Unii jednak pozostające w stałej i bliskiej kooperacji z nią, takie jak Wielka Brytania, Norwegia czy Turcja. Na najdalszej orbicie wpływów Europy, Francja widzi państwa, które według rządu w Pałacu Elizejskim powinny w przyszłości zacieśnić więzi z Unią, jednak jak dotąd tego nie zrobiły. W tej ostatniej kategorii znajdziemy m.in. większość krajów bałkańskich, Ukrainę i co ciekawe również Rosję.

Dlaczego Francji zależy na Rosji?
Biorąc pod uwagę niedawne wydarzenia związane z konfliktem w Ukrainie uznanie przez Francję Rosji za potencjalnego przyszłego partnera Unii Europejskiej wielu wydawać się może co najmniej niedorzeczne. Pomimo iż Francja od początku wojny jednoznacznie popiera stronę ukraińską, skupiona na chęci de-eskalacji strategia dyplomatyczna Emmanuela Macrona wobec Rosji spotkała się ze sceptycznym podejściem zarówno rządu Ukrainy, jak i wielu wschodnio-europejskich członków Unii.
Jednak dla Pałacu Elizejskiego, osiągnięcie detenty z Rosją jest kluczowe, jeśli Francja ma wypełnić swoje ambicje. Rząd w Paryżu wierzy, nie tyle w powrót do stosunków sprzed wojny co w odnowienie relacji z osłabioną po wojnie Rosją na lepszych warunkach dla państw Europejskich. To z kolei miałoby pozwolić wyrwać Federacje Rosyjską z sytuacji, w której zmuszona byłaby do sojuszu z Chinami.
Nie byłby to pierwszy przypadek, w którym osoby na szczeblach władzy Unii Europejskiej podejmują kroki przygotowujące Europę na potencjalną eskalację konfliktu między zachodem a Chinami. O inicjatywie UE “Global Gateway” mającej na celu rywalizację z Chinami o wpływy na kontynencie Afryki możecie przeczytać w innym artykule na Politicus. Wiele wskazuje na to, że na osi Waszyngton-Pekin może dojść do gwałtownego wzrostu napięć w niedalekiej przyszłości. Nie można wykluczyć nawet scenariusza Drugiej Zimnej Wojny. Tym samym elity europejskie, w tym rząd Francji zamierza odciąć Chinom potencjalny kanał wywierania presji na Europę, poprzez wciągnięcie Rosji w swoją oś przed nimi.
Francuskie Marzenie czy Francuska Ułuda?
Na pierwszy rzut oka plan ten wydaje się całkiem sprytnym wykorzystaniem aktualnej sytuacji geopolitycznej, by jednocześnie zwiększyć znaczenie Francji i Europy w świecie, przy tym osłabiając rosnące zagrożenie ze strony Chin. Trudno jednak nie pozostać sceptycznym wobec francuskich ambicji wobec Rosji, jeśli przyjrzymy się uważnie problemom z nich wynikającym.
Najbardziej widocznym potknięciem Francji jest fakt, iż wybór takiego podejścia wobec Rosji rzutuje negatywnie na międzynarodowe zaufanie do francuskiego rządu, co z kolei podkopuje autorytet Francji jako lidera Unii. To z kolei nie tylko może mocno utrudnić wprowadzanie całego planu utworzenia scentrowanego na Francji bloku politycznego, ale również tworzy okazje do działań dla potencjalnych rywali francuskiego rządu w tym zakresie.
Pod rządami Prezydenta Joe Bidena, USA odwróciły kierunek obrany przez politykę Donalda Trumpa a stosunki Bruksela-Waszyngton ponownie się ociepliły. Jednocześnie nowy rząd Stanów Zjednoczonych nie zamierza zostawić sytuacji w Europie bez wykorzystania jej najlepiej jak może do własnych interesów strategicznych. Ogromna pomoc militarna przekazana przez Amerykan Ukrainie służyć ma do ostatecznego wykrwawienia Rosji i tym samym jej pacyfikacji. Cel ten kłóci się jednocześnie z ambicjami Francji pożądającej polepszenia stosunków ekonomicznych z osłabioną po wojnie Rosją. Rosja popchnięta na skraj przepaści prawdopodobnie nie będzie zainteresowana ani nie będzie miała dość do zaoferowania w relacjach z europejskim rynkiem.
Dodatkowo zwrot w stronę ponownego ocieplenia stosunków między Amerykanami i ich sojusznikami pozwolił USA na udaremnienie francuskich ambicji zostania bardziej znaczącym dostawcą broni dla Europejskich członków NATO. Mimo iż francuski kompleks przemysłowo-zbrojeniowy zdołał niedawno prześcignąć chiński w kontekście eksportów, trudno mu będzie rywalizować z globalnymi liderami, z jakich składa się przemysł zbrojeniowy USA.
Drugim problemem jest opozycja wobec idei zbliżenia z Rosją w samej Unii. Państwa dawniej należące do Paktu Warszawskiego, jak współcześni członkowie Grupy Wyszechradzkiej dołączyły do NATO w celu znalezienia ochrony przeciwko potencjalnej rosyjskiej agresji, a brak zaufania wobec Rosji wciąż pozostaje silny wśród ich populacji. Inwazja na Ukrainę dla wielu mieszkańców tych krajów jest potwierdzeniem ich obaw i dowodem na to, że zbliżenie z Rosją jest, przynajmniej w najbliższej przyszłości, całkowicie niewyobrażalne. Sentyment ten został przy tym wykorzystany przez rząd Wielkiej Brytanii, który dzięki swojej reakcji na konflikt w Ukrainie szybko zdołał zwiększyć swoje wpływy w regionie.
Wreszcie warto zapytać, czy sam Kreml byłby zainteresowany partnerstwem z Unią Europejską. Warto zaznaczyć, że dla wielu przedstawicieli rosyjskich elit politycznych zachodnie państwa i instytucje takie jak Unia są z definicji czymś wrogim. Pod wieloma względami określić ją można ideową antytezą kultury politycznej Rosji oraz wizji porządku świata wyobrażonego przez jej przywódców. Trudno powiedzieć czy ekonomiczne zachęty skłonią Rosyjskie elity do rezygnacji z opozycji wobec zachodniego liberalizmu. O ideologicznych motywacjach i filozoficznych wpływach kierujących Kremlem można przeczytać w dwóch innych artykułach na Politicus: tutaj oraz tutaj.
Czas najprawdopodobniej pokaże, czy francuskie marzenia o wykorzystaniu Rosji w celu budowy europejskiej autonomii strategicznej mają sens, czy są jednak jedynie ułudą.