Gilles Deleuze, jeden z najważniejszych myślicieli XX wieku, wraz z jego towarzyszem Felixem Guattari byli przełomowym krokiem na drodze rozwoju posthumanistycznego prądu intelektualnego. Ich krytyka tzw. myślenia reprezentacyjnego, przemyślenia na temat roli pożądań w życiu człowieka i koncepcje takie jak terytorializacja są kluczowe dla procesu zrozumienia mechanik działania współczesnych struktur społecznych takich jak globalny kapitalizm. Tym samym kontynuując cykl poświęcony myśli posthumanistycznej, którego poprzednią część poświęconą Friedrichowi Nietzschemu możecie znaleźć tutaj, postaram się przybliżyć najważniejsze koncepcje, jakie wniósł do niej Gilles Deleuze.

Różnica i Zaprzeczenie
Jednym z najważniejszych zagadnień myśli francuskiego filozofa były jego przemyślenia w zakresie tego, w jaki sposób powstają nowe rzeczy, a tym samym jak odbywa się jakikolwiek postęp. By odpowiedzieć na te pytania, Deleuze opiera się na własnej interpretacji myśli Friedricha Nietzschego oraz Barucha Spinozy, oraz krytyce współczesnych mu idei na ten temat.
W czasach twórczości Francuza i pod wieloma względami również do dziś dominującą koncepcją postępu jest ta oparta na myśli Georga W. F. Hegla. Idea postępu głoszona przez niemieckiego filozofa była przełomowym zerwaniem z tradycją “Prawa Tożsamości” promowanego przez Arystotelesa. Według Greka rzeczy we wszechświecie mają swoją tożsamość wynikającą z faktu posiadania definiujących je charakterystyk. Obiekt A jest “taki sam” jak obiekt A. tzn. posiada wszystkie te same cechy, które określają go jako “obiekt A”(A = A) .
Zgodnie z prawem tożsamości Arystotelesa rzeczy zawsze mają jedną określoną tożsamość “tego właśnie bytu”, a różnice między różnymi bytami są wypadkowymi niezgodności między tożsamościami obiektów. Hegel nie zgadzał się z tą, arystotelejską logiką argumentując, iż byty istnieją również w ciągle przesuwającym się czasie, tym samym rzeczy również zmieniają się w czasie, tworząc “różnice od nich samych”.
Z tego faktu wynika heglowska dialektyka tezy, antytezy i syntezy: Dana tożsamość jest tezą, jednak wraz z przesuwającym się czasem, przestaje być ona dokładnie tą samą rzeczą, jaką była na początku. W związku z tym w tezie rośnie jej wewnętrzna kontradykcja – antyteza. Ostatecznie w pewnym momencie sprzeczność rozwiązywana jest przez odpowiednią korektę tezy, tworząc syntezę, która ponownie zajmuje pozycje tezy, powtarzając cykl. Na tej podstawie Hegel wprowadził swoją ideę linearnego postępu, gdzie wszystko ostatecznie dąży do coraz bardziej idealnej wersji samego siebie.
Deleuze stał przeciwko zarówno poglądom Arystotelesa, jak i Hegla na dwóch płaszczyznach. Po pierwsze oboje myśliciele w swoich systemach metafizycznych pierwszorzędność oddawali tożsamościom samych obiektów, gdzie różnica między różnymi przedmiotami w przypadku Arystotelesa lub wewnętrzna sprzeczność u Hegla była drugorzędna wobec samej tożsamości bytów. Po drugie fundamentalnym problemem dialektyki heglowskiej według Francuza jest postrzeganie powstawania różnic w liniowy sposób “jednej formy rozwoju w stronę ideału”.
Aplikując własną interpretację myśli Nietzschego, Deleuze argumentuje, iż świat składa się z niepoliczalnie wielu procesów, każdy z nich próbujący afirmować siebie, wchodząc w interakcje z innymi i ewoluując, różnicuje i popycha zmiany we wiele stron. Powstawanie różnic nie jest częścią żadnego linearnego procesu w stronę idealnej formy, lecz wynikiem chaotycznej natury świata, w którym tak jak pisał Nietzsche, obserwujemy pluralistyczną walkę o afirmację swojego unikalnego istnienia.
Różnice dla Deleuze’a nie są wynikiem zaprzeczenia czegoś innego, lecz kreatywną i pozytywną aktywnością tworzącą byt jako taki. Faktyczny postęp więc również nie może wynikać z heglowskiej idei negacji tezy. Rzeczy nowe wynikać muszą z procesów kreatywnych, a nie reaktywnych, ucieleśniających dla Deleuze’a Nietzscheańską idee “resentymentu” – krytyki bez tworzenia.
Różnica i Wieczny Powrót
Deleuziańskie przemyślenia na temat różnicy nie kończą się jednak na krytyce koncepcji dialektyki Hegla. Istotnym aspektem metafizyki Deleuze’a jest jego interpretacja myśli niderlandzkiego XVII-wiecznego filozofa, Barucha Spinozy, która częściowo łączy się z nietzscheańskim pojęciem “Wiecznego Powrotu”.
Spinoza przybierał pozycję metafizyczną przeciwną do innego oświeceniowego myśliciela, Kartezjusza. Kartezjusz uważał, że świat jest fundamentalnie dualistyczny, a ciało i umysł są rzeczami odrębnymi od siebie. Dla Spinozy jednak wszechświat i wszystko wewnątrz niego składało się tylko z jednej nieskończonej substancji, nazywanej przez niego Bogiem, która przybiera różne formy. Atrybuty obiektów, z którymi wchodzimy w interakcje, poprzez nasze zmysły wynikają z przybrania danej formy przez nieskończoną substancję wszechświata, podobnie sam fakt tego, jak dane atrybuty obserwujemy, również jest wynikiem tego, w jaki sposób ta sama substancja przyjęła inną formę, która nadała nam nasze atrybuty, takie jak zmysły.
Dla Deleuze’a Spinoza służy jako inspiracja do własnego systemu ontologicznego. Spinoziański świat, płynnych interakcji elementów jednolitej rzeczywistości, służy jako podstawa deleuziańskiego świata procesów, różnic i powtórzeń. Wszystko wokół nas, w każdym momencie jest pewną formą powtórzenia. Kiedy widzimy kilka drzew, każde z nich jest w pewnym sensie powtórzeniem atrybutów drzew, jednocześnie każde drzewo w pewnym sensie jest unikalne i różni się od innych. Różnice pomiędzy wszechogarniającymi powtórzeniami pozwalają rzeczom istnieć, zamiast zlewać się z otoczeniem. Jednocześnie różnica ko-egzystuje wraz z powtórzeniami.
Właśnie w takim kontekście egzystuje deleuziańska interpretacja nietzscheańskiej idei Wiecznego Powrotu. Nietzsche prezentował wieczny powrót jako koncept przeżywania każdego momentu naszego życia na nowo nieskończoną ilość razy. Deleuze interpretuje ten eksperyment myślowy w kontekście metafizycznym. W każdym momencie naszego życia i historii świata otaczają nas niepoliczalne powtórzenia tych samych okoliczności, które jednak posiadają w sobie pewne różnicujące je detale.
Jako przykład posłużyć tu może współczesna kultura polityczna. Istnieją w niej różne powtórzenia poprzednio istniejących rzeczy: demokracja, obywatelstwo, parlamentaryzm etc. jednocześnie powtórzenia istnieją w kontekście różnicującym je od ich poprzednich ucieleśnień – demokracja, obywatelstwo czy parlamentaryzm dzisiaj są inne niż demokracja z czasów wczesnego USA, obywatelstwo Rzymskie czy parlamentaryzm Rzeczpospolitej Polsko-Litewskiej.
Różnica i Nowość
Skoro wszystko ostatecznie składa się z procesów powtórzeń i różnicowania, a heglowska idea dialektycznego dążenia do ideału nie ma racji bytu w chaotycznej rzeczywistości wielokierunkowych interakcji, to czy w ogóle możemy mówić o istnieniu jakiegokolwiek postępu, czy nowości? W jaki sposób powstaje “nowość”? Według Deleuze’a możemy konceptualizować powstawanie nowych rzeczy jako “spotkanie” powtórzeń w nowej konfiguracji, która w rezultacie różnicuje wynik od jego “komponentów”.
Idea ta ma związek z deleuziańską krytyką “reprezentacjonalizmu”, czyli myślenia o rzeczach jako reprezentacjach czegoś innego, a nie unikalnych tworach. Podstaw reprezentacjonalizmu można doszukiwać się w filozofii Platona, który zakładał, iż każdy obiekt jest odbiciem lub “reprezentacją” pewnej idealnej formy. W tym kontekście o wszystkich rzeczach myśleć można na zasadzie swego rodzaju “drzewa”. Istnieje pewna idealna forma danego bytu, która służy jako “pień”, z którego wyrastają gałęzie coraz bardziej oddalające się od formy idealnej.
Za przykład może tutaj posłużyć telefon: standardowy telefon domowy będzie “pniem” a rzeczy takie jak budka telefoniczna, telefon komórkowy czy nawet aplikacje telekonferencyjne jak Zoom odpowiadają coraz bardziej oddalającym się od ideału gałęziom. W takim kontekście trudno myśleć o jakimkolwiek postępie czy nowości, bo wszystko ostatecznie jest jedynie reprezentacją “idealnych form”, które już istnieją.
Deleuze przeciwko myśleniu “w ramach drzew” stawia “myślenie rhizomatyczne” (łac. rhizoma – kłącze). Kłącza w przeciwieństwie do drzew nie rozrastają się z żadnego “rdzenia” jak pień, lecz mają zdolność wyrastania z każdego miejsca na powierzchni rośliny i w każdym kierunku. Ich rozrost nie ma żadnego “centrum”.
Nowe rzeczy według Deleuze’a nie powstają z żadnego “konkretnego korzenia”, lecz pojawiają się spontanicznie jako zróżnicowania poprzednio istniejących rzeczy, ale bez centralnego “oryginalnego” modelu. Istniejące atrybuty tworzą niepoliczalnie wiele potencjalnych konfiguracji, wynikających z ich splotów czy rozwinięć danych aspektów tworząc przestrzeń możliwych przyszłych nowości, którą Deleuze nazywa “Wirtualnością”. W tym kontekście możemy powiedzieć, że potencjał na postęp i nowość jest praktycznie nieskończony.

Terytoria i Terytorializacja
Terytoria to koncepcja opracowana przez Gilles Deleuze’a we współpracy z jego przyjacielem Felixem Guattari i jest ona kluczowa dla zrozumienia tego, w jaki sposób dwaj myśliciele postrzegali rzeczywistość, szczególnie w kontekście polityczno-społecznym. Terytorium może być najprościej ujęte jako “proces istnienia”. Obiekty w naszej rzeczywistości nie wynikają z istnienia żadnych “esencji” danego bytu, lecz są strukturą materialnych faktów i płynnych konstruktów społecznych, które tylko postrzegamy jako jednolity “byt”. Dlatego istnienie obiektów i ich tożsamości jest inherentnie związane z kontekstem społecznym.
Jako przykład praktyczny posłużyć nam może miasto Wrocław. Niemożliwym jest znaleźć jeden “rdzeń”, z którego wynika istnienie Wrocławia, jednocześnie miasto samo w sobie również się rozrasta, a więc granice tego, co jest, a co nie jest “Wrocławiem” również nie są jednoznaczne. Jednakże niezaprzeczalne jest, że istnieje “coś” co nazywamy miastem Wrocław.
Tym czymś jest właśnie “terytorium” Wrocławia. Swego rodzaju ugruntowanie faktu wynikające z interakcji między materialnymi procesami i bytami (w tym przypadku np. infrastrukturą miejską, budynkami, historycznymi monumentami etc.) a konstruktami społecznymi wokół nich (np. tożsamością mieszkańców, nazwą regionu, statusem prawnym miasta etc.).
Miasto jest oczywiście jedynie przykładem, a fenomen ten tyczy się w praktyce wszystkich rzeczy, o których mówimy, że “istnieją”. Od generalizujących klasyfikacji form jak “roślina” do rzeczy tak unikalnych, jak każda istota ludzka, która w ostateczności jest tylko i wyłącznie siecią interakcji między częściami ciała, które obudowują się narracją “osoby”.
Terytorializacja jest z kolei terminem opisującym powstawanie lub wzmacnianie danego terytorium. Terytoria nie są stałe i cały czas poddawane są wpływom zewnętrznym i wewnętrznym, które mogą wzmacniać lub osłabiać ich stopień terytorializacji.
Przykładowo w okresie tzw. “trzeciej fali demokratyzacji” w drugiej połowie XX wieku, system liberalno demokratyczny doświadczył podniesienia wiary w jego skuteczność w świadomości społecznej, jak i również ogólnego przypływu materialnych zmian wzmacniających jego działanie (np. zwiększenie dostępu do wolności informacji przez rozwój technologiczny, czy też rozwój liberalnych instytucji międzynarodowych i globalnego rynku).
Tym samym liberalna demokracja doznała w tym okresie swojej terytorializacji. Przeciwieństwem terytorializacji jest deterytorializacja, odbywająca się, gdy materialne lub społeczne procesy ugruntowujące terytorium osłabiają się, lub przechodzą rozpad.
Pożądliwa-Produkcja i Ciała Bez Organów
Jednym z najistotniejszych aspektów myśli Deleuze’a i Guattariego jest ich przekonanie, iż historia nie jest popychana ani przez deterministyczny konflikt klasowy, ani wielkie jednostki, ani nawet ludzką wolną wolę. Napędem historii, jak i społeczeństwa i polityki są pożądania, przy czym dla dwóch francuskich myślicieli, pożądanie nie jest czymś, co wynika z braku jakiegoś obiektu pożądań. Zamiast tego przedstawiają oni ideę “pożądliwej-produkcji”, która w wielu aspektach przypomina nietzscheańską wolę mocy.
Pożądliwa-produkcja, odrzuca twierdzenie, że pożądanie uwarunkowane jest przez brak czegoś. Zamiast tego to pożądanie samo w sobie jest pierwszorzędną siłą, która dopiero przyjmując różne formy, znajduje odpowiednie zróżnicowane przedmioty pożądania. Podobnie do woli mocy jest to kreatywna siła afirmująca charakter tego, przez co przepływa. Tym samym pożądanie nie ma samo w sobie żadnej zdeterminowanej przez obiekty pożądań natury.
W opozycji do popularnej wśród ówczesnych psychoanalityków opinii Deleuze i Guattari zaprzeczali jakoby przykładowo, chęć pisania długopisem była zdeterminowana faktem, że długopis jest obiektem zbudowanym do pisania. Zamiast tego to pożądanie pojawia się jako pierwsze i znajduje ujście w interakcji z długopisem. Podobnie długopis niekoniecznie musi tutaj służyć tylko do pisania. Możemy nim wybijać rytm muzyczny na stole albo dosięgnąć przedmiot, który wpadł nam w wąską wyrwę pod meblami. Sam fakt, iż jesteśmy w stanie wymyślać nowe przeznaczenia dla wszelakich rzeczy, oznacza, że pożądanie nie może być siłą reaktywną, lecz pozytywną.
Łączy się to z Deleuzoguattariańską koncepcją “Ciała Bez Organów” opisującą fakt, że nasze pożądania mają praktycznie nieskończony potencjał, który dopiero przybiera konkretne ograniczone formy poprzez przepływanie ich przez tzw. “pożądliwe maszyny” tj. interakcje między przedmiotami, ludźmi, systemami społeczno-politycznymi etc. które zapewniają nieograniczonemu pożądaniu narzędzia do ekspresji w konkretnej formie.
Społeczeństwa Kontroli i Dyscypliny
Z powyższej konceptualizacji mechanik pożądań sterujących działaniami istot żywych wynika Deleuziańska idea współczesnego systemu społeczno-politycznego jako tzw. “Społeczeństwa Kontroli” lub “Społeczeństwa Kontrolującego”. Zagadnienie to ma być w pewnym sensie odpowiedzią oraz rozwinięciem koncepcji “Społeczeństwa Dyscypliny” opisanego przez Michela Foucault.
Jak wspomniano wyżej Deleuze i Guattari wspominają w swoich przemyśleniach o “pożądliwych maszynach”. Odpowiednich interakcjach między obiektami, które nadają pożądaniu daną formę ekspresji. Alternatywnie maszyny te mogą być opisane jako systemy, które przyjmują jakąś treść wejściową, interpretują ją zgodnie z własną logiką wewnętrzna i produkują odpowiedni wynik (działanie, informację etc.). Przykładowo system sądownictwa karnego jest maszyną, która przyjmuje treść przestępstw, interpretuje je zgodnie z własną logiką oceniania i różnicuje oskarżonych na podstawie własnych sądów na różne rodzaje kryminalistów lub niewinnych.
Według Deleuze’a działanie tych “społecznych maszyn” i nasze dobrowolne poddanie się im jest przełomem wobec opisanego przez Foucault porządku społecznego dominującego w XVIII i XIX wieku. Foucault opisuje model społeczeństwa dyscypliny jako charakteryzującego się “regulacją ciał” swoich obywateli. Poprzez kontrolowanie przestrzeni i czasu w sposób, który wymusza konkretne zachowania i mentalność.
Wiele współczesnych szkół wciąż posiada atrybuty społeczeństwa dyscyplinującego. Układ klas podkreśla autorytet nauczyciela wobec mających słuchać go uczniów, czas odpoczynku i nauki jest wydzielony zgodnie z konkretnym harmonogramem, w trakcie lekcji uczniowie nie mogą bez pozwolenia nauczyciela opuścić klasy etc. Ludzie pod takim systemem posiadają obowiązek samo-dyscyplinowania własnego zachowania lub otrzymania odpowiedniej kary za nieposłuszeństwo.
Społeczeństwo kontroli zmienia postać rzeczy. Władza nie interweniuje już jedynie w przypadku, gdy musi wymierzyć karę za brak samo-dyscypliny. Człowiek przestaje być indywiduum istniejącym w przestrzeni poddanej autorytetu dyscyplinującemu, zamiast tego rozbity jest na gamę zestawów informacji zbieranych i interpretowanych cały czas przez różne społeczne maszyny. Media społecznościowe, systemy opieki zdrowia, systemy bankowe etc. zbierają o nas informacje, a następnie na podstawie tych informacji regulują nasz dostęp do ich produktów.
Społeczeństwo kontroli nie wymaga od nas dyscyplinowanie siebie, a zamiast poprzez kształtowanie opcji naszych potencjalnych działań prewencyjnie kontroluje nasze zachowanie tak, abyśmy sami mu się poddali. Wracając do przykładu szkół: o ile wciąż posiadają one wiele atrybutów dyscyplinujących, to dziś ich ważniejszym aspektem jest fakt, iż oceny matury determinują jakość wyższej uczelni, do której można się dostać a tym samym pozycję na rynku pracy.
Deleuze dziś i jutro
Myśl Gilles Deleuze’a jest definitywnie jedną z najważniejszych filozofii XX wieku. Kontynuując tradycje zapoczątkowaną przez Friedricha Nietzschego, Deleuze nadał nowy, bardziej skupiony na współczesnej rzeczywistości społeczno-politycznej kontekst dziełom niemieckiego myśliciela i tym samym tchnął nowe życie w myśl posthumanistyczną, która po raz pierwszy od czasów Niemca, wraz z nim zaczyna przybierać na znaczeniu. W następnym artykule tej serii przeczytacie o dalszych losach rozwoju nurtu myśli posthumanizmu, gdy jej współcześni przedstawiciele podejmą się analizy mechanik współczesnego kapitalizmu, i o których częściowo wspominałem już w poprzednich artykułach zarówno po stronie politycznej lewicy jak i prawicy.
2 thoughts on “Różnica i Powtórzenie – Gilles Deleuze i Polityka Powstawania”