Wedle dwóch pierwszych artykułów swojej konstytucji, Federacja Rosyjska jest demokratycznym państwem, w którym prawa i wolności człowieka stanowią najwyższą wartość. Konfrontując te piękne zapisy z realnym obrazem sytuacji społeczno-politycznej Kremla, jeszcze przed 2014 rokiem, z powodu wielu przejawów autorytarnych tendencji, można było doświadczyć mocnego dysonansu poznawczego. Władimir Putin od początku swoich rządów, sprawnie wykorzystywał silną pozycję prezydenta wpisaną w rosyjską ustawę zasadniczą. Stale podporządkowywał sobie środowisko polityczne oraz skutecznie marginalizował ,,idee zepsutego zachodu”. W ten sposób wszelkie elementy oddolnego kontrolowania władzy, politycznej opozycji oraz społeczeństwa obywatelskiego były systematycznie zwalczane.

Od 2014 roku, a konkretnie od aneksji Krymu i wykorzystania wojska w celu siłowego utworzenia dwóch separatystycznych republik na terenie Ukrainy, rosyjski prezydent przeistoczył się w prawdziwego despotę. Otworzył skrzynkę z narzędziami, wyjął odpowiednie klucze i bardzo mocno dokręcił śrubę całkowitej kontroli nad krajem i każdą istotną z punktu widzenia władzy płaszczyzną życia społecznego. Wspomniane klucze opisane słowami – propaganda, terror, inwigilacja i przymus państwowy sprawiły, że w dotychczas autorytarnej Rosji, (wyłączając aspekt wytworzenia się jednolitej ideologii) dostrzegamy elementarne cechy systemu totalitarnego. Z kolei 24 lutego bieżącego roku, ostatecznie uświadomił nas, że zbrodniczy reżim Władimira Putina zmierza prostą drogą ku pełnej totalitarnej transformacji.
Totalitaryzm a autorytaryzm
W kontekście interpretacji pewnych zjawisk i odniesienia sposobu działań władzy do konkretnych grup społecznych granica między autorytaryzmem i totalitaryzmem może być płynna, a poszczególne cechy wspomnianych systemów wzajemnie się przenikać.
Wielokrotnie w dyskursie politycznym oba pojęcia stosowane są wymiennie w celu wzmacniania lub łagodzenia przekazu. Do wspólnych aspektów omawianych reżimów zaliczamy dalece posuniętą negację bądź zasadnicze odrzucenie koncepcji demokratycznych z instytucją wolnych wyborów na czele. Wykorzystywanie propagandy i przymusu państwowego w celu kontroli nad społeczeństwem oraz realizację wielu zamierzonych działań wedle dobrze znanej maksymy ,,po trupach do celu”, która całkowicie oddziela politykę od szeroko rozumianej moralności.
Pomimo wielu podobieństw, w swojej istocie te dwa niedemokratyczne systemy różnią się zasadniczo. Represje stosowane w totalitarnej formie rządów są o wiele bardziej dotkliwe aniżeli w autorytaryzmie.
W momencie, gdy państwo autorytarne często zadowala się samą władzą i nie ingeruje w wiele sfer życia społecznego, państwo totalitarne dąży do całkowitej kontroli i podporządkowania sobie środowiska politycznego, dogłębnej indoktrynacji społeczeństwa, jak również kontroli nad każdym istotnym z punktu widzenia nadrzędnego podmiotu, aspektem życia obywateli. Nie ma w nim miejsca na wszelkie próby negowania władzy, czy też jakiekolwiek niezależne od niej oddolne działania.
Społeczeństwo państwa totalitarnego żyje w ciągłej niepewności, ponieważ częstokroć gloryfikowany lider i jego najbliższe środowisko zrobi wszystko, aby utrzymać w swoich rękach władzę. Za modelowy przykład konsekwencji takich działań posłużyć może Rosja okresu stalinowskiego oraz dokonane w jej okresie czystki społeczeństwa i aparatu partyjnego.
Środowisko polityczne i osoba ,,wodza”
Jeżeli interesujemy się sztuką pokazów marionetkowych, powinniśmy zwrócić swoją uwagę ku Dumie, niższej izbie rosyjskiego parlamentu, w którym Władimir Putin pociągając za odpowiednie sznurki, odgrywa spektakl za pomocą żywych kukieł. Spośród 450 deputowanych, 326 należy do Jednej Rosji, na której czele stoi rosyjski prezydent. Całą resztę stanowi w pełni koncesjonowana opozycja z Partią Komunistyczną oraz Liberalno-Demokratyczną Partią Rosji na czele.
Dwie największe ,,opozycyjne partie” niejednokrotnie postulują radykalne propozycje, których wydźwięk tonuje Władimir Putin. W świetle reflektorów neutralizuje spory między innymi parlamentarnymi podmiotami i w ramach osiągnięcia konsensusu postuluje oraz wprowadza w życie złagodzoną formę opracowanych projektów. Formę, na której od samego początku zależy kremlowskiemu despocie. Obecnie realna opozycja nie posiada żadnej mocy sprawczej. Dwie liczące się, przeciwne polityce Kremla partie Jabłko oraz Parnas z powodu politycznych prześladowań (m.in. częstych odmów rejestracji i przyjmowania list wyborczych) znajdują się poza parlamentem.
Najbardziej prominentny przeciwnik polityczny Władimira Putina, Aleksiej Nawalny, który w 2020 przeżył próbę otrucia przez Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (FSB), całkiem niedawno, czyli 22 marca usłyszał wyrok 9 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze za ,,obrazę sądu i oszustwa na wielką skalę”. Wielu skupionych wokół jego osoby demokratycznych działaczy, z powodu prześladowań politycznych zostało zmuszonych do opuszczenia kraju. Pozostali przesiadują w aresztach albo z dużą dozą prawdopodobieństwa wkrótce tam trafią.
Z perspektywy bocznego obserwatora, znajdującego się poza propagandowym oddziaływaniem mediów ściśle kontrolowanych przez Kreml widać dokładnie, że rosyjska iluzja demokracji przestała funkcjonować, a władze nie specjalnie starają się ją odtworzyć. Co gorsza, z dużą dozą prawdopodobieństwa większość Rosjan ma świadomość tego, że obecnie, niezależnie od ich politycznych wyborów insygnia pełnej władzy w swoich rękach utrzyma Władimir Putin. Pomimo tego, zdecydowana większość społeczeństwa aprobuje działania swojego prezydenta. Według danych niezależnego Centrum Lewady, wpisanego przez rosyjskie Ministerstwo Sprawiedliwości na listę tzw. ,,zagranicznych agentów”, poparcie dla polityki Władimira Putina oscyluje na poziomie 80% i od początku inwazji na Ukrainę wzrosło o 12 pkt.
Należy zaznaczyć, że takie status quo nie wynika tylko i wyłącznie z niezmierzonego, gęstego szamba rosyjskiej propagandy (której kwestię jeszcze poruszę), ale również z wpisanego w postsowiecką mentalność obrazu postrzegania wolnościowych roszczeń pewnych grup i jednostek, jako zagrożenie dla nieograniczonego działania władzy. Wspomniane działania traktowane są jako antywspólnotowe i antyspołeczne.
Wiąże się to bezpośrednio z wizją centralnej władzy państwowej wraz z silnie usytuowaną osobą przywódcy, w której społeczeństwo dostrzega gwarancję zachowania rosyjskich wartości, porządku społecznego, a zarazem źródło jedynej racji i prawdy. Aspektów, bez których w przyszłości kraj Puszkina i Dostojewskiego nie odbuduje prymatu wiodącej światowej potęgi, mecenasa swojej bogatej kultury, jak również podmiotu budzącego podziw i respekt w międzynarodowym środowisku. Gwarantem spełnienia ,,rosyjskiego snu” jest na nasze nieszczęście Władimir Putin ,,mądry, surowy i stanowczy władca, który obroni Rosję przed zepsutym do cna zachodnim światem” i zapewni jej dobrobyt. Nieograniczony, całkowicie kontrolujący środowisko polityczne ścisły ośrodek władzy, z coraz mocniej gloryfikowanym przywódcą, który nad swoją głową ma już tylko i wyłącznie niebo, to jedne z kluczowych przesłanek, dzięki którym można otwarcie uznawać Rosję, za reżim totalitarny.
Inwigilacja i przymus państwowy
George Orwell, tworząc wizję futurystycznej totalitarnej antyutopii, uświadomił milionom czytelników ,,1984” jaką rolę w kontroli społeczeństwa może odgrywać wysoce zaawansowana inwigilacja. Z biegiem czasu i rozwojem technologii, książka napisana ku przestrodze przed totalitarystami, stała się również ich wielką inspiracją.
Od 2 lipca 2018 roku w Rosji zaczął obowiązywać wniesiona przez Ironię Jarową, deputowaną Dumy Państwowej i senatora Wiktora Ozierowa tzw. ,,ustawa antyterrorystyczna Jarowej”, dzięki której służby bezpieczeństwa uzyskały otwarty dostęp do danych pochodzących ze środków masowego przekazu oraz łączności.
W praktyce oznacza to, że funkcjonariusze FSB, mogą prześwietlać nagrania rozmów telefonicznych oraz wiadomości SMS każdego obywatela Federacji Rosyjskiej. To samo dotyczy również rosyjskich podmiotów internetowych z najbardziej popularnym portalem Vkontakte na czele. Warto zaznaczyć, że już wcześniej niektórzy twórcy nieprzychylnych władzy wpisów, ponosili surowe konsekwencje. Andriej Babijew, który za wpis dotyczący rosyjskiej inwazji na Krym został skazany na 2 lata i trzy miesiące pracy w łagrze. W obliczu wojny na Ukrainie, rosnącej internetowej cenzury i zastępowania najpopularniejszych światowych serwisów, przez ich rosyjskie odpowiedniki, można przypuszczać, że system informacyjnego prześwietlania obywateli znacznie się rozbuduje.
Wspomniana Irina Jarowa odpowiada również za ustawy poszerzające uprawnienia służb porządkowych oraz umożliwiające nadawania statusu “zagranicznego agenta” podmiotom pozarządowym funkcjonującym na terenie Federacji Rosyjskie. Działanie takich organizacji (niewygodnych dla panującego reżimu) może być skutecznie ograniczane lub całkowicie zakazane. Siergiej Nikitin, dyrektor Amnesty International w Rosji skomentował sprawę jasno:
Ustawa o „zagranicznych agentach” została zaprojektowana, by zablokować, napiętnować i uciszyć krytyczne organizacje pozarządowe. W jej sidła wpadło wiele organizacji, kosztem praw indywidualnych osób i jakości debaty publicznej w Rosji. Przegranym są nie tylko organizacje, ale i rosyjskie społeczeństwo.
Sama świadomość bycia inwigilowanym, połączona z dotkliwymi konsekwencjami działania wbrew woli władzy, może skutecznie oddziaływać na zachowanie obywateli i wytwarzać w społeczeństwie mechanizmy samokontroli. W takiej sytuacji przymus państwowy zyskuje kolejny wymiar usprawniający jego funkcjonowanie. Z kolei w przypadku osób, które pomimo poważnych reperkusji, na różne sposoby decydują się otwarcie manifestować swój sprzeciw przeciwko polityce kremla, służby bezpieczeństwa uciekają do sprawdzonych działań od dawna wpisanych w swoje DNA. Przechodząc do rzeczy, według niezależnego portalu OVD-Info poświęconego zbieraniu informacji na temat prześladowań politycznych w Rosji, od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę zatrzymano ponad 15 tysięcy obywateli związanych z organizacją oraz uczestnictwem w antywojennych akcjach. Kończąc ten wątek, warto wspomnieć o stale rozwijanych systemach identyfikacji twarzy poprzez sieci kamer miejskiego monitoringu. Potwierdziły one swoją wartość podczas okresu pandemii koronawirusa, a teraz skutecznie identyfikują osoby sprzeciwiające się władzy.
Dogłębna inwigilacja i brutalne sposoby egzekwowania politycznego przymusu (o licznych morderstwach opozycjonistów i krytycznych wobec Władimira Putina dziennikarzy nie wspominając), to kolejne cechy nieodłącznie związane z reżimem totalitarnym i jego odzwierciedleniem w funkcjonowaniu Federacji Rosyjskiej.
Propaganda
Szeroko pojmowana propaganda realizowana metodami emocjonalnej manipulacji, w swojej zaostrzonej wersji stanowi nieodłączny element każdego totalitarnego systemu. W obecnej retoryce kremlowskich władz widoczne są elementy kreacji sztucznego wroga, promocji kolektywizmu oraz propagandy sukcesu. Publicysta i reporter, dr Jędrzej Morawiecki, od początku rosyjskiej inwazji, na swoim profilu na FB udostępnia najciekawsze wpisy pochodzące m.in. z moskiewskiej prasy. Aby oddać dokładnie wydźwięk codziennej dawki retorycznej gimnastyki rosyjskich prorządowych dziennikarzy, zamieszczam poniżej screen jednego ze wspomnianych postów.
Epidemia kłamstwa wywołuje rosnącą nienawiść w dużej części rosyjskiego społeczeństwa. Nienawiść skierowaną wobec każdego wroga ojczyzny, który ośmiela się kontestować działania władzy, a co gorsza próbować głosić prawdę. W tym miejscu ponownie powrócę do portalu OVDinfo.org, który informuje o coraz częstszych przypadkach, w których uczniowie nagrywają niewygodne dla władzy opinie swoich nauczycieli, a następnie przekazują nagrania odpowiednim służbom.
Na naszych oczach powraca model charakterystyczny dla stalinowskiej propagandy gloryfikującej tego typu zachowanie. Dziecko, które donosi na ojca, matkę tudzież nauczyciela, wartościując miłość do ojczyzny jako znacznie głębsze uczucie aniżeli miłość do rodziców czy opiekunów, niczym sławny Pawlik Morozow w ZSRR, uznawane jest za wzór dla swoich rówieśników. Doniesienia o takim postępowaniu najmłodszych przedstawicieli rosyjskiego społeczeństwa doskonale uwidaczniają skuteczność kremlowskiej indoktrynacji i propagandy oraz wartości tych narzędzi dla dogłębnie zepsutego systemu. Dla nas z kolei stanowią kolejną egzemplifikację totalitaryzmu w pełnej krasie.
Nihilizm moralny
Ze względu na różne punkty odniesienia oraz mnogość moralnych dylematów, etyczna ocena polityki danego państwa zwykle przysparza wiele trudności. Wszystko przez konieczność analizy kulturowej, społecznej, jak również historycznej odpowiedzialności. W tym miejscu mam na myśli również ,,oświecony autorytaryzm” przypominający pod pewnymi względami merytokrację. Jednak odrzucając na bok pewien politologiczny snobizm, w przypadku systemów totalitarnych możemy otwarcie wskazać wiele przykładów całkowitego moralnego zepsucia. Przechodząc do Rosji tylko w ciągu ostatnich kilkudziesięciu dni możemy wyszczególnić:
Tysiące dogłębnie zniszczonych ukraińskich miast i wsi. Obrazy okrucieństwa z Buczy, Borodzianki czy Mariupola. Tysiące zabitych i dziesiątki tysięcy rannych niewinnych ludzi. Masowe ucieczki z kraju. Ogromny smutek, ból i łzy ponad 40 milionowego narodu, którego życie z dnia na dzień zaczęło przypominać piekło.
W stosunku do swojego narodu perfidne oszukiwanie społeczeństwa. Traktowanie żołnierzy jak mięso armatnie. Budowanie nienawiści i podsycanie okrucieństwa wśród obywateli i podległej armii. Codzienne zabijanie ludności ukraińskiej na froncie oraz prawdy i wolności słowa we własnym środowisku. Ogromny smutek, ból i łzy każdego obywatela Rosji sprzeciwiającego się zbrodniczej polityce współczesnego cara. Obywatela bezbronnego wobec represji i polityki zamordystycznego reżimu.
Wszystkie poruszone w tekście kwestie stanowią integralne elementy systemu totalitarnego, a ich jawne przykłady bez konieczności dogłębnego researchu, odnajdujemy w działaniach Federacji Rosyjskiej. Chociaż termin totalitaryzm został przez wielu zarezerwowany dla stalinowskiej Rosji i Chińskiej Republiki Ludowej pod wodzą Mao Zedonga, nie należy traktować go jako reliktu przeszłości, który przeminął bezpowrotnie przykryty przez kolejne karty światowej historii. Odradza się na naszych oczach i podobnie jak swoja historyczna egzemplifikacja wpływa destrukcyjnie na swoje środowisko. Dlatego warto być uwrażliwionym na wszelkie próby uderzania w wolność słowa, społeczeństwo obywatelskie tudzież inne nierozerwalnie złączone z demokracją aspekty, aby w razie dostrzeżenie ich w naszym bezpośrednim otoczeniu, nazywać zło po imieniu i szybko mu zapobiegać.
Szkoda tylko że autor równie krytycznym okiem nie spojrzy nie tyle na Rosję, co na resztę świata. Zwłaszcza że podobne metody funkcjonują wszędzie.
U nas na przykład funkcjonuje ustawa inwigilacyjna (co jest podobne do ustawy o terroryzmie w Rosji), a w wielu państwach Europy nadal istnieje pobór (u nas jest to ustawa o obronie ojczyzny, która nakazuje cywilom odbywać szkolenia wojskowe pod groźbą kary więzienia).
Metody autorytarne nie są wyłącznie charakterystyczne dla reżimów typu Rosja czy Chiny, ponieważ te występują tak naprawdę wszędzie. Chodzi tu o nic innego jak zależność od państwa, gdzie obywatel niczego nie może zrobić, choć wmawia się nam że jesteśmy przecież wolnymi ludźmi i mamy bronić demokracji. Nie, ty nie chodzi o obronę demokracji, a o polityczne interesy. Politycy tak samo mamią wszystkich ludzi, niezależnie od kraju i ustroju.