Mam wrócić? Historia “powrotów” Donalda Tuska
Powrót Donalda Tuska do Polskiej polityki wywołał wzburzenie, zarówno po stronie opozycji, jak i partii rządzących. Chociaż powroty “rycerza na białym koniu” trwały długo, bo o pierwszym mówiono na początku 2019 roku, to ten ostateczny nastąpił dopiero 3 lipca 2021 roku. Czy jednak coś to zmieniło? Odpowiedzieć można w dwojaki sposób, ale najlepiej po prostu zacytować tytuł znanej trylogii- “Powrót do przeszłości”.

“Powroty” Donalda Tuska
O pierwszym zaczęto mówić po morderstwie Pawła Adamowicza podczas finału WOŚP w 2019 roku. Obaj Panowie darzyli siebie dużą sympatią, w odróżnieniu od samej Platformy, która na funkcji włodarza miasta widziała raczej Jarosława Wałęsę. W tym samym roku miały miejsce wybory europejskie i przy tej okazji powstała Koalicja Europejska, czyli wielki projekt Grzegorza Schetyny, składająca się z Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Polskiego Stronnictwa Ludowego (stary ZSL) oraz Zielonymi.
Wybory Europejskie i Ruch Czwartego Czerwca
Przed samymi wyborami Platforma zorganizowała marsz “Polska w Europie”, który pomimo swojej normalnej cykliczności, był zagrywką propagandową ówczesnego szefa PO. G. Schetyna zaprosił na to wydarzenie, jeszcze pełniącego funkcję Przewodniczącego Rady Europejskiej, Donalda Tuska. Miał być to wstęp do powrotu, pomimo tego, że Schetyna z Tuskiem po aferze hazardowej i słynnym Karpaczu, gdzie człowiek Donalda- Jacek Protasiewicz- został przewodniczącym regionu dolnośląskiego, nie przepadali za sobą. Zaraz po wyborach miał powstać “Ruch Czwartego Czerwca”, jednak fiasko wyborcze Koalicji w starciu z Prawem i Sprawiedliwością zatrzymało wszelkie działania.
Kampania Prezydencka
Pod koniec 2019 roku zaczął się okres prekampani prezydenckiej w Platformie Obywatelskiej. Były premier uciął szybko spekulacje na temat jego roli w wyborach. Rozczarowanie brakiem solidnego kandydata podkreśliło mierność kandydatki na to stanowisko- Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i całego obozu ówczesnej “zmiany” skupionej wokół Borysa Budki. Kolejny raz powrót został zablokowany. Panowało przekonanie, że jest to czas pokolenia 40-latków w Platformie.
COVID-19
Pandemia 2020 roku ukazała wszystkie słabości, które od czasu wyjazdu Donalda Tuska borykają partię. Brak jednolitego stanowiska, imposybilizm, baronowie, to tylko wycinek problemów. Mało kto pamięta, że to trzech tenorów zakładało tę partię, oprócz Donalda Tuska również Andrzej Olechowski i Maciej Płażyński. W tandemie z Grzegorzem Schetyną wyeliminowano wszelkich konkurentów politycznych w tym samego Schetynę. Właśnie te braki kadrowe ukazał koronawirus.
Wybory na Przewodniczącego PO w styczniu 2020 roku zwiastowały zmianę. Aparat partyjny był zmęczony autorytarnym stylem rządzenia ówczesnego Szefa. Borys Budka wygrał na Dolnym Śląsku (regionie Schetynowców) z człowiekiem Schetyny, czyli Tomaszem Siemoniakiem. Nic się jednak nie zmieniło w modelu zarządzania partią. System autorytarny funkcjonował nadal, a było tylko gorzej. Budka nie miał swoich ludzi w partii, miał tylko tych, którzy wyczuli chwilę i chcieli się “przytulić” do władzy. Nie da się łamać klubowych kręgosłupów, jeżeli nie ma się zaufanych ludzi wokół siebie.
Koniec “Rok i trzy” i ostateczny powrót Rycerza
Nadszedł maj 2021, największy spadek PO od 2016 roku, notowania sięgają średnio 16,8 p.p. Koalicja 276, Wybory Prezydenckie, brak odpowiedzi na problem aborcji w Polsce, przezwisko “Rok i trzy”, a przepraszam “Rok i cztery” (określenie Schetynowców na szybkość rozłożenia partii na łopatki przez Borysa Budkę), to tylko nieliczne problemy ówczesnego szefa PO Borysa Budki. Zaczynają się podchody pod przejęcie sterów w partii. Spotkania z Borysem Budką, Rafałem Trzaskowskim czy środowiskiem Grzegorza Schetyny. Ceremonialna Rada Krajowa nastąpiła 3 lipca 2021 roku. Od tego momentu sondaże poszły w górę, nazwano to “efektem Tuska”. Jednak, szybko okazało się, że owa świeżość 64-latka starczyła tylko na 2 miesiące.
Anty-PiS nie starczy
Partia znowu zaczęła odpowiadać reakcyjnie na działania Prawa i Sprawiedliwości. Aparat partyjny dalej gubi się w swoich przekazach, brak jednolitego zarządzania i to pomimo systemu autorytarnego. PO nie wznosi się dzięki Tuskowi, ale przez słabość PiSu. Teraz Donald Tusk stoi przed wielkim wyborem, czy tworzyć Koalicję Europejską, czy może tylko Obywatelską, czy dogadywać się z Hołownią, czy z Kosiniakiem? W skrócie, jak wygrać wybory? Niestety brak jest pewnej wizji, jest przekonanie i determinizm, ale to nie wystarczy, żeby ponownie zacząć przyciągać jak w 2007 roku. Moim zdaniem, anty-pis nie starczy, tak samo, jak nie starczył w 2018, 2019, 2020 roku i tak nie starczy w 2023.
1 thought on “Mam wrócić? Historia “powrotów” Donalda Tuska”